Zapowiedź: vs. Cleveland Cavaliers

vs CavsZarówno New Orleans Pelicans i Cleveland Cavaliers to bardzo podobne zespoły, które przez odejście największej gwiazdy musiały podjąć ciężką decyzję o długoterminowym procesie przebudowy. Winn0-Złoci są już cztery lata po odejściu LeBrona Jamesa i powoli dzięki Kyrie Irvingowi, Tristianowi Thompsonowi, Dionowi Waitersowi dochodzą do siebie. Pelikany radzić sobie bez Chrisa Paula muszą już trzy lata, ale wydawać by się mogło, że przez ten czas są już na tym samym poziomie co Kawalerzyści.

Sezon 2013/2014 miał być dla ekip momentem przełomowym organizacji. Przyznać mogą jednak chyba fani obu klubów, że start nowej kampanii nie jest na tyle zadowalający, jak by się chciało.

Cleveland Cavaliers w sezon weszli z bilansem 4-8, a mając takich zawodników już wymienionych, dodając do tego m.in. Jarretta Jacka, Andersona Varejao czy nawet Andrewa Bynuma, właściciel – Dan Gilbert – nie powinien być zadowolony.

Największym problem, o którym jest w ostatnich dniach w całej lidze bardzo głośno to atmosfera jaka panuje w szatni pomiędzy samymi zawodnikami, a nawet i trenerem, Mike Brownem. Plotki – dlatego można wierzyć lub nie – mówią o tym, że Kyrie Irving zbyt mocno zaangażował się w rolę lidera, naskakując przy tym na, bądź co bądź, słabszych od siebie kolegów. Wytworzyła się również pyskówka na linii lider-Brown (nie przypomina Wam to sytuacji sprzed kilku lat w CLE?). Wystarczyło wsadzić do tego wszystkie szybkie osiem porażek jako tykająca bomba do jednego wora i wynikła taka, a nie inna sytuacja. Dion Waiters co prawda zapewniał dziennikarzy, że to jedynie wymysł czyjeś wyobraźni, ale co miałby wobec takiej sytuacji powiedzieć? Skoro sam ponoć brał udział w bójce, a biorąc pod uwagę jego cięty i trudny charakter zupełnie nie potrafiłbym tego wykluczyć.

Nad głównym celem, aby wygrać z drużyną z Ohio nie trzeba się zbyt długo zastanawiać. Jeżeli powstrzymasz Kyrie Irvinga i nie będzie w stanie wejść w swój piekielnie niebezpieczny rytm to połowa drogi do sukcesu została już wykonana. Wówczas liderowanie przejąć będzie chciał, nasz dawny znajomy, Jarrett Jack lub Dion Waiters, któremu momentami aż chciałoby się pozwolić grać. O tyle ile pozwolenie na nieco więcej Jackowi jest niedopuszczalne to niedrużynowa gra Waitersa często przeszkadza, a nie pomaga drużynie Mike’a Browna.

Jeżeli Anthony Davis zagra kolejny raz na swoim niesamowitym poziomie, który ociera się o nagrodę MVP, a w walce o szóste zwycięstwo odpowiednio pomogą mu Eric Gordon, Jrue Holiday, Tyreke Evans oraz Ryan Anderson, z którym póki co Pelikany są 2-0 to o wynik jestem spokojny. Pewne jest to, że przez obronę Cavs przebić się będzie momentami bardzo ciężko, ale ich paraliż ofensywny gdy na parkiecie nie widać zawodnika z numerem „2” jest ogromnie widoczny i takie chwile Pellies powinni wykorzystać na 110% swoich możliwości.

Rozpoczęcie trzeciego spotkania domowego z rzędu o godzinie 2:00. Na parkiecie będzie można podziwiać ostatnie trzy pierwsze wybory w drafcie – o ile plotka o zesłaniu bustu w postaci Bennetta do D-League jest kłamstwem. Nie muszę chyba nikomu mówić o tym, że takie mecze naprawdę warto obejrzeć. Dla mnie, osobiście, jest to małe święto bowiem spotykają się moje dwie ulubiony drużyny 🙂

#GeauxPels #TakeFlight