Pelikany z Nowego Orleanu po trzech spotkaniach wyjazdowych, dziś wracają do własnej hali by zmierzyć się z Dallas Mavericks. Ekipa z Luizjany ostatni tydzień miała wprost fenomenalny. Udało się pokonać Sixers oraz wywieść dwa cenne zwycięstwa z gorących terenów New York oraz Chicago.
Zdecydowanie największą stratą Pelicans jest brak Anthony’ego Davisa. Lider zespołu przeszedł już szczegółowe badania i media podały, że przerwa z powodu złamania reki wyniesie od 4 do 6 tygodni.
Fenomenalna forma zespołu, czy tylko Ryana Andersona? Takie pytanie zadają sobie wszyscy fany ekipy z Luizjany. Anderson przeciwko Knicks i Bulls notował ponad 30 punktów i wyglądał na gracza, który będzie walczył o miano 6 man of the year.
Dallas Mavericks legitymują się bilansem 11-8 i zajmują siódme miejsce w Konferencji Zachodniej. Wypunktować można im słabą grę na wyjazdach (2 wygrane, 6 porażek), zatem czy to będzie klucz do odniesienia zwycięstwa dzisiejszej nocy?
Największym liderem zespołu jest oczywiście od lat Dirk Nowitzki, ale nie możemy zapominać o innych świetnych strzelcach jak Calderon czy Ellis.
Jeśli chodzi o Pelicans coraz bardziej podoba mi się relacja na linii Holiday& Monty Williams. Rozegranie finalnej akcji przeciwko Bulls to majstersztyk. Jrue powoli powraca do formy tej z Sixers i może być tylko lepiej. Tyreke Evans także przypomina tego gościa, który był kochany w Sacramento.
Początek dzisiejszej rywalizacji o 2:00 w New Orleans Arena. GO PELS!