DeMarcus Cousins: wywiad o przeszłości i przyszłości

Jesteśmy świeżo po debiucie DeMarcusa Cousinsa w barwach New Orleans Pelicans. Spotkanie nie poszło po myśli zespołu, ale Cousins zaprezentował się z bardzo dobrej strony. W czasie pomiędzy spotkaniami, Cousins przyszedł i udzielił wywiadu dla Marca J. Spearsa z ESPN. Cały jego zapis znajdziecie poniżej.

Ostatniego poniedziałku, po wymianie, zostałeś nagrany będąc w bardzo emocjonalnym stanie, kiedy spotkałeś się z przyjaciółmi w restauracji. Co wywołało te emocje?

To z powodu mojego equipment managera Miguela Lopeza, który był tutaj od mojego pierwszego sezonu. On już od samego początku był bardzo emocjonalny. Postawiłem się w tylko w jego miejscu. Od dawna nie płakałem. Ale to po prostu mnie złamało. Uderzyło mnie jak, „to się dzieje naprawdę”. To było coś, czego się nigdy nie spodziewałem, że się wydarzy. Powiedziano mi także, że wymiana nie będzie mieć miejsca, więc …

To po prostu się stało. Wszedłem i ludzie zaczęli się cieszyć. Coś mnie przerosło i się najzwyczajniej w świecie rozpłakałem.

Kiedy Kings powiedzieli Ci, iż nie zostaniesz wymieniony?

Około tygodnia przed wymianą. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż Vlade przyszedł do mojego domu z moim agentem. Usiedliśmy w moim kinie i porozmawialiśmy. To było około trzech tygodni temu. Siedzieliśmy tam i on powiedział mi wszystkie ruchy transferowe jakie planuje. Każdy jeden. Nie rozumiałem tego.

Tuż przed weekendem gwiazd dostałem wiadomość od właściciela. Pytał mnie o zawodnika, o to jakie mam odczucia o nim jako właścicielu oraz moje zdanie na temat ruchów, jakich chce dokonać. Właściciel! Kiedy to się stało, byłem zaszokowany. Nie rozumiałem.

Kiedy pierwszy raz usłyszałeś o byciu wymienionym do Nowego Orleanu?

Słyszałem plotki przed meczem gwiazd. Ale słyszałem plotki o mojej wymianie przez cztery lata. Byłem obojętny na to. Kiedy rozmawiałem z mediami po meczu, mój człowiek od PRu powiedział: „jest poważna szansa, że zostaniesz wymieniony”.

Jaka byłby odpowiedni sposób przekazania Tobie informacji o wymianie przez Kings?

Jak facet. Jak profesjonalista. Czym więcej ci ludzie mówią, tym więcej wychodzi na światło dzienne. To jest po prostu szalone. To nie jest coś, co się stało w parę dni. Oni negocjowali z więcej, niż jednym zespołem. Nie rozumiem tego.

Patrząc wstecz, uważasz, że nie zostałbyś wymieniony, gdybyś zrobił coś inaczej?

Nie. Nie. Wciąż nie znam powodu… Nie wiem. Nie wiem.

Z tymi wszystkimi zmianami trenerów, kierownictwa, a nawet właściciela przez 6,5 roku jakie tam spędziłeś, dlaczego wciąż tak bardzo chciałeś pozostać w Sacramento?

To było coś zaszczepionego we mnie. Przywołam tutaj moje dni w AAU. Mój pierwszy trener – Danny Prichett; kocham go po dziś dzień. Był pierwszym trenerem który nakręcił mnie na koszykówkę. Nikt mnie nie chciał. Nikt się nie przejmował tym, żeby wstawić mnie do zespołu. Danny trenował ze mną za dnia, jak i nocy. Podczas mojego pierwszego roku w liceum stałem się bardzo dobrym koszykarzem. Byliśmy jakimś niskobudżetowym zespołem AAU. Sprzedawaliśmy paczki i myliśmy auta, byle tylko móc wziąć udział w turnieju.

Nagle wszystkie duże AAU z Alabama’s Challenge zaczęły wysyłać prezenty i robić wszystko, aby sprowadzić mnie do siebie. Moja mama powiedziała: „Ci ludzie o Ciebie nie dbali i nagle chcą Cię mieć u siebie. To nie tak operujesz. Działasz z tymi, którzy dbali o Ciebie od samego początku”. Nawet po tym nie było łatwo. Nie miałem zbyt dużej ekspozycji, ponieważ nie grałem w wielkim zespole z Nike lub Adidasem. Ale zostałem przy tym, a wszystko stopniowo potoczyło się ku mojej korzyści.

W liceum – to samo. Może w college’u, na największej scenie; wtedy otrzymałem największą ekspozycję. Ale dla mnie zawsze wszystko przychodziło z trudem. Nic nigdy przychodziło z łatwością. Poniekąd jestem do tego przyzwyczajony. Niezależnie od okoliczności, zawsze odnajdywałem drogę do sukcesu. I kiedy byłem w takiej samej sytuacji z Kings, poczułem to samo. Mój czas nadejdzie, kiedy będzie pora. Oni dali mi szansę. Zostaję z nimi. Sprawię, iż to zadziała. To nie było problemem.

Znalezione obrazy dla zapytania DeMarcus Cousins KIngs

Nie tylko grałeś dla Kings, ale także głęboko zakorzeniłeś się w społeczności. Będziesz już zawsze kochać Sacramento?

To coś więcej niż koszykówka. To coś więcej niż organizacja Kings. To coś więcej niż to. Większy ból sprawiają mi relacje, które tam zbudowałem. Być z dala od tych relacji i społeczeństwa; jestem bardziej zraniony przez to, z powodu nieszczerości i g***a w organizacji.

Czy jest jakakolwiek część Ciebie, która chce porozmawiać z Ranadive, bądź Divaciem?

Nie, po co? To był tchórzliwy ruch, więc jestem pewien, iż otrzymałbym tchórzliwą odpowiedź. Po co? Już to widziałem. Przechodziłem przez to samo. Z trenerem Malonem i jego zwolnieniem. Widziałem, jak oni działają. I wiem jaką odpowiedź otrzymam. Więc, jaki to ma sens?

Cieszysz się, że nie masz już żadnego meczu w Sacramento?

Nie powiedziałbym tego. Uwielbiam mój zespół. Uwielbiam moją kadrę trenerską. Mieliśmy naprawdę dobrą więź. Tylko po to, aby ją ot tak zniszczyć. To jest do bani. Miałem szczerą nadzieję, iż uda nam się dostać do play-offów. Oni mieli inny plan.

Jak chcesz być zapamiętany przez fanów Kings i ludzi Sacramento?

To coś więcej niż koszykówka. To wyszło na jaw. To coś więcej niż koszykówka. Ludzie stale są wymieniani.

Jakie to było uczucie, próbując zadecydować dokąd się udać twoim prywatnym odrzutowcem po meczu gwiazd i wymianie?

Cała moja rodzina była w vanie. Ja po prostu byłem cicho. Byliśmy zszokowani. Miałem lecieć do Sacramento. Nie było sensu lecieć gdziekolwiek indziej, ponieważ musiałem wziąć trochę ubrać i rzeczy, spakować je i wysłać tutaj.

Czy będzie dla Ciebie ciężkim ponowne zbudowanie zaufania z generalnym menedżerem oraz właścicielem?

Zawsze miałem z tym kłopot. Rozmawiałem już o tym i o całej sytuacji z moim agentem. Starał się nakierować mnie w ich kierunku. I ja byłem niczym: „Nah, wiem o co im naprawdę chodzi”. Zawsze miałem swoje wątpliwości. Kiedy do tego w końcu dochodzi, zazwyczaj jestem pewien na 90%. Wiedziałem to.

Jakie to było uczucie włożyć uniform Pelicans po raz pierwszy?

Szczerze, dla mnie to było normalne spotkanie. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że byłem tutaj weekend wcześniej. Ale dla mnie to było zwykłe spotkanie.

Czy uważasz, iż kurz już opadł kilka dni po tej wymianie?

Dobrze jest wrócić do koszykówki. Całe oczekiwanie i ten szum na zewnątrz jeszcze nie ucichły. Ale dobrze jest wrócić do koszykówki.

Ostrzegałeś po przyjeździe, że Pelicans zajmie trochę czasu do przystosowania się do krajobrazu po wymianie. Co myślisz o porażce z Houston?

Z jakiegoś powodu ludzie oczekiwali mistrzostwa. Ja jestem realistą. Mieliśmy jeden trening i trochę rzucania. To nie jest coś, co stanie się nagle, przez jedną noc. Czy wyglądamy dobrze na papierze? Tak. Ale bycie dobrym na papierze nie wygrywa spotkań.

Jak bardzo gościnni byli Anthony Davis, Pelicans oraz Nowy Orlean byli dla Ciebie?

Było niesamowicie, było wspaniale. Każdy był bardzo miły. Poszedłem szukać mieszkania, więc udałem się do centrum miasta. Ludzie. To szalone. Jest mi tutaj bardzo dobrze, gdyż jest tutaj jak w Mobile, Alabama. Jestem przyzwyczajony do takich ludzi. To dla mnie normalne. To dobre uczucie.

Czyli dasz Pelicans szczerą szansę na zatrzymanie Cię na dłużej?

Tak, powiedziałem na konferencji prasowej: „Wchodzę na całego. Nie jestem tutaj po nic, lub by marnować czas. Jestem tutaj by wygrać. Jakikolwiek system by nie był, jestem w pełni zaangażowany. Wchodzę na całego. Nie jestem tutaj by marnować czas. Nie jestem.”