Draft 2014 naszpikowany gwiazdami

http://dy.snimg.com/story-image/0/0/200175/200175-650-366.jpg

Ostatnie nabory młodych zawodników do NBA nie były zbyt najsilniejsze. Najlepszym tego przykładem jest ubiegłoroczny Draft i jego główna postać – silny skrzydłowy, Anthony Bennett. Kanadyjczyk ma za sobą jeden z najgorszych w historii pierwszych wyborów w drafcie sezon, a będący za nim Victor Oladipo, Otto Porter czy Cody Zeller i Alex Len również nie spełnili zupełnie oczekiwań.

Żaden z tych zawodników – może poza Oladipo, Carterem-Williamsem i Burke’m – nie może póki co liczyć na dużą rolę w swoim zespole. Kilku zawodników to przydarzające się co roku busty, czyli po prostu niewypały, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że ostatnio zdarza się ich zbyt dużo. Wciąż wiara jest w bardzo młodych graczy takich jak Ben McLemore, objawienie Giannis Antetokounmpo i czekający na powrót do zdrowia Nerlens Noel.

O wiele lepiej nie było jednak też w drafcie w 2012 roku. Z 60 nowych zawodników naprawdę konkretną i dużą karierę mogą zrobić Anthony Davis, Damian Lillard, Andre Drummond i Bradley Beal. Nawiązać do nich choć trochę postarają się Dion Waiters, Michael Kidd-Gilchrist, Harrison Barnes czy Terrence Jones, ale to by było na tyle.

Okazuje się jednak, że liga musiała przetrwać w ostatnich latach posuchę aby w tym roku dostać już prawdziwą klasą wysadzaną w prawdziwe – wciąż nieoszlifowane – diamenty. Draft 2014 od początku roku na akademickich parkietach był zapowiadany na bombę, która jednak nie musi koniecznie wypalić. Wielu zawodników ma za sobą jednak solidne sezony i widać jak ich ogromne talenty i potencjał ciągnie ich na szczyt w tym naborze. Po zakończeniu roku NCAA wciąż pozostawaliśmy w niepewności czy największe postacie postanowią zgłosić się do naboru NBA.

Teraz wiemy już wszystko. Będzie naprawdę znakomicie.

http://www.rantsports.com/ncaa-basketball/files/2013/12/Andrew-Wiggins2.jpg

1. ANDREW WIGGINS

Czyli pompowany na największą gwiazdę tej klasy. Tak wielki „hype” na młodego zawodnika już od grania w high schoolu ostatnio ciążył chyba jedynie na LeBronie Jamesie, który do ligi przychodził w 2003 roku do Cleveland Cavaliers. Andrew Wiggins to piekielnie utalentowany skrzydłowy, który po jednym sezonie w Kansas postanowił zgłosić się do draftu i spróbować swoich sił jak najszybciej w NBA. Przez największe strony zajmujących się młodymi zawodnikami od początku roku znajduje się na pierwszym miejscu w mock draftach mimo, że wejścia w NCAA nie miał wybuchowego.

Widać gołym okiem, że Andrew Wiggins nie będzie z miejsca wielką gwiazdą na zawodowych parkietach. Jego ogromny potencjał będzie powoli kwitnął aż w końcu powinien pokazać się światu jako nowy lider swojej drużyny. Jego największe atuty to przede wszystkim atletyzm, który w głównej mierze pozwalał mu notować ponad 17 punktów na mecz na uczelni Kansas. Ma również bardzo duże możliwości w defensywie, jest bardzo „długi” i szybki. Dobrze gra nogami i rękami – blokował i przechwytywał po 1 piłce na mecz.

Jego głównymi problemami może być po prostu wiek, który wciąż ogranicza go w tym aby zbudować swoje ciało na profesjonalną ligę. Będzie potrzebował czasu aby się porządnie wzmocnić i potrafić grać z silnymi zawodnikami na swojej pozycji. Można również przyczepić się nieco do jego rzutu z dystansu. Ma solidną rękę, ale widać, że nie będzie naciskał na rywali zza łukiem i preferuje ścinanie do kosza i kończenie akcji pod obręczą.

Można mieć również wiele wątpliwości co do jego ofensywnych umiejętności i grze z piłką. Ma wiele trudności w wypracowaniu sobie pozycji, a dużym tego powodem jest kiepskie panowanie nad piłką, które ogranicza go w graniu 1 na 1. Wątpliwa jest też jego mentalność. Wielokrotnie w meczach o dużą stawkę był niewidoczny i nie potrafił pociągnąć swoich kolegów do zwycięstwa. Zdarzają mu się też mecze gdzie za bardzo chce udowodnić swoją wartość i forsuje nieprzygotowane rzuty czy popełnia wiele niewymuszonych strat.

Jego potężny potencjał i niesamowite warunki fizyczne na swojej pozycji wywindują go jednak bardzo wysoko w drafcie. Osobiście nie oczekiwałbym od niego z miejsca grania na wysokim poziomie. Myślę, że Andrew Wiggins wbrew wielu wcześniejszym zapowiedziom będzie miał wiele trudności w lidze NBA i będzie potrzebował trochę więcej czasu niż inni aby zacząć błyszczeć tak jak wszyscy od niego tego oczekują już od najmłodszych lat.

Typ: 1-3 wybór

http://sincaatourney.files.wordpress.com/2014/04/jabari-parker-getty2.jpg?w=600&h=354

2. JABARI PARKER

Najlepszy freshman w NCAA ubiegłego roku. Przed przyjściem na uczelnię Duke nie było o nim głośno w tak wielkim stopniu jak o Andrew Wigginsie, ale udowodnił, że wcale nie jest na tym etapie gorszym zawodnikiem. Na jego decyzję trzeba było czekać o wiele dłużej. Jabari mocno wziął do siebie przedwczesne odpadnięcie z NCAA Tournament i do ostatnich dni miał zamiar wrócić do Blue Devils i zakończyć swoją misję w przyszłym roku. Postanowił jednak ostatecznie przyjść do NBA, a wraz z tą decyzją przepraszał przy tym przez kilka minut swoich kolegów i trenerów z drużyny. To dużo mówi o tym jakim jest człowiekiem, to ktoś kto ma przywódcze umiejętności i liderem z prawdziwego zdarzenia.

Dla Mike’a Krzyzewskiego zdobywał w sezonie ponad 19 punktów i dodawał do tego 9 zbiórek. To utalentowany ofensywnie skrzydłowy, który potrafi zdobywać punkty na przeróżne sposoby. Zejdzie pod kosz, zakończy akcję z góry, ale jest również bardzo groźny na półdystansie i za łukiem. Jest też piekielnie aktywnym graczem na deskach po obu stronach. Świetnie zastawia zbiórkę i pomimo 6-8 może być bardzo dużym wzmocnieniem dla drużyny NBA pod tym względem.

Przy jego nazwisku – podobnie jak i przy Wigginsie – pojawia się jednak również wiele pytań. Główny i bardzo poważny problem to jego obrona, o której często przy świetnym ataku po prostu zapomina i przysypia. Pomimo swoich warunków fizycznych często przegrywa w walce 1 na 1. To też przekłada się na to, że nie jest on wybitnym wybuchowym atletą. Nie zakończy akcji tak efektownie i mocno jak Aaron Gordon czy Andrew Wiggins.

To co jednak mnie osobiście rzuca się na usta – czy też klawiaturę – to niesprecyzowana pozycja dla Jabari Parkera. To skrzydłowy mierzący 6-8 stóp. Jego problemem jest to, że jest zbyt wolny aby grać jako niski skrzydłowy, ale też i po prostu zbyt mały aby rywalizować z weteranami jako silny skrzydłowy szczególnie będąc kiepskim obrońcą. Łatka „niesprecyzowanego” może się go uczepić na bardzo długo, a z reguły nigdy nie wygląda to zbyt dobrze. Idealnym tego przykładem jest chociażby występujący dla New Orleans Pelicans – Tyreke Evans, który sam uważa się za rozgrywającego, ale ustawiany jest przez trenerów na skrzydle, gdzie nie czuje się zbyt dobrze i mocno ogranicza to jego wyobraźnię na boisku.

Bardzo lubię w jego przypadku porównywanie go do Carmelo Anthony’ego. Niezbyt wybuchowy, ale świetny i wszechstronny strzelec, który nie będzie się nigdy wyróżniał na tle innych w obronie. Sam Jabari Parker mówi o tym, że podoba mu się takie skojarzenie. Życzę mu też tak dużej kariery jaką zrobił w NBA Melo, ale z pierścieniami i z daleka póki co od New York Knicks.

Typ: 1-4 wybór

http://www.csnphilly.com/sites/csnphilly/files/usa-joel-embiid-kansas.jpg

3. JOEL EMBIID

Z tym zawodnikiem skauci NBA będą mieć prawdziwe urwanie głowy. Absolwent uczelni Kansas zdecydował się przystąpić do Draftu bardzo wcześnie. Jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników tej klasy i zdecydowanie najlepszym wysokim w tym roku dostępnym dla zespołów.

Świetnie zbudowany i z fantastycznymi warunkami. Pomimo 7-0 stóp bardzo mobilny, szybki i zwinny center. Jeżeli będzie ciężko pracował i wykorzysta swój olbrzymi potencjał może już wkrótce być jednym z lepszych na tej pozycji w NBA, gdzie od kilku lat brakuje utalentowanych środkowych.

Może być momentami świetnym stoperem pod koszem, ale i równie dobrze ma bardzo duży ofensywny talent. Wykorzystuje wiele – wciąż na jego etapie gry surowych – przeróżnych manewrów i eksperymentuje nad tym aby stawać się coraz lepszym.

Jego głównym problemem jest jednak to o czym wspomniałem na samym wstępie – być może decyzja o przyjściu do NBA był zbyt wczesna. Joel Embiid zauważył, że jego notowania są bardzo wysokie i nie chciał przejść obok tak wielkiej szansy jak nawet wybór z pierwszym pickiem w nadchodzącym drafcie.

Kameruńczyk podobnie jak Jabari Parker zastanawiał się nad tym bardzo długo, ale jego decyzja nie polegała na tym czy wrócić do zespołu i zawalczyć z nim o wyższe cele, ale była w tym inna przyczyna. Joel Embiid to wciąż mocno surowy zawodnik. Powodem tego jest wiek w którym zaczął swoją koszykówkę, a jak sam mówi piłki zaczął na poważnie dotykać mają 16/17 lat. Widać to często w jego decyzjach podejmowanych na boisku. Jego IQ boiskowe nie jest na najwyższym poziomie i w NBA może to pozostawić na nim mocny uraz i nie będzie czuł się przy kilkunastoletnich weteranach zbyt dobrze. Wiele strat, nieprzygotowanych rzutów i brak zrozumienia zagrywek. Nie przez to charakteru lidera i woli usuwać się w cień i grać jedynie to co póki co potrafi.

Dużo zabrała mu też kontuzja, która wykluczyła go z gry w NCAA Tournament i jego Kansas odpadło bardzo wcześnie. Embiid zaprzepaścił tym samym sprawdzenia się na tle najlepszych ekip i co za tym idzie przy większej presji i grze na 100%.

Pomimo dużego „upside’u” w ofensywie wiele jeszcze mu brakuje, a spowodowane jest to po prostu czasem jaki spędził na parkiecie. Jestem bardzo ciekawy jak odbije się to jego na pozycji w tegorocznym drafcie i czy Joel Embiid zachwyci sobą zespoły na campach przed naborem.

Typ: 1-5 wybór

http://d1warraxuf7xh1.cloudfront.net/wp-content/uploads/2014/01/dante-exum.jpg

4. DANTE EXUM

Obok Joela Embiida najbardziej zagadkowy zawodnik tej klasy. Nie jest to spowodowane jednak tym, że wątpliwe jest jego doświadczenie, ale tym, że Dante Exum znany jest ze swojej koszykówki jedynie w Australii. Bardzo młody obwodowy nie zdecydował się na grę w NCAA za oceanem i ograniczyło to dojście do niego dla wielu skautów NBA. Nie przeszkodziło to jednak Dante w znalezieniu się wśród najlepszych młodych zawodników tego roku.

Od jego pozycji w drafcie bardzo dużo zależy to z jakiej strony pokaże się na campach drużyn. Taśmy z poważnych gier Dante Exuma można dostać jedynie z takich imprez jak Mistrzostwa Świata U-19 w Pradze. Zdobywał wówczas najlepsze w swojej kadrze Australii 18.2 punktu i dodawał do tego 3.6 asyst i 3.8 zbiórek. Miał też takie mecze jak 33 punkty przeciwko reprezentacji Hiszpanii czy 28 w meczu z Litwą.

Powołując się na analizę Dante Exuma stworzoną przez Mike’a Schmitza to co wyróżnia tego zawodnika to jego olbrzymi potencjał po obu stronach parkietu. Ma fantastyczne warunki fizyczne – długie ręce, bardzo szybki i zwinny, co pozwala mu być niebezpiecznym obrońcą. Przy tym wszystkim to bardzo dobry kreator gry, który nacechowany jest wysokim koszykarskim IQ. Podejmuje bardzo dobre i przemyślane decyzje, które otwierają kolegom drogę do kosza lub sam zdobywa łatwe punkty.

Australijczyk ma jednak jeden główny problem, podobny do tego z którym zmagać się będzie też Jabari Parker. Mianowicie niedokładnie sprecyzowana pozycja. Ustawiany jest na rozegraniu, gdzie spisuje się bardzo dobrze i dzięki swoim warunkom potrafi dominować rywali. Nie jest jednak kompletnym rozgrywającym typu first-pass i często spychany jest na „2”. Wówczas pojawiają się braki rzutowe – słaba skuteczność z dystansu – i problemy siłowe. Przy bardziej rosłych rzucających obrońcach ma spore problemy w graniu 1 na 1, a przez swój rzut w grze off-ball nie stanowi większego zagrożenia za łukiem i nie rozciąga dobrze defensywy rywali.

Dante Exum powinien zostać wybrany całkiem wysoko. Może to być świetny wybór, który zaprocentuje w przyszłości (to rocznik ’95!), albo i kolejny bust, który nie spełni oczekiwań. Win or go home?

Typ: 2-6 wybór

http://i2.turner.ncaa.com/dr/ncaa/ncaa7/release/sites/default/files/styles/640x360/public/media/kentucky-julius-randle-040214.jpg?itok=3hQ3MMXt

5. JULIUS RANDLE

Jeśli poszukujesz solidnego i równego każdego dnia zawodnika po obu stronach parkietu to już znalazłeś. Jest nim Julius Randle, który z Kentucky Wildcats przeniesie się w tym roku do najlepszej ligi na świecie.

Jego wartość wzrosła wraz z NCAA Tournament, gdzie przez cały najważniejszy turniej grał niesamowicie dobrze i przede wszystkim równo. Nie zdarzył mu się słaby mecz czy jakaś wpadka. Ciągnął swoją drużynę i był kimś na kim można było się oprzeć i polegać przez całą imprezę.

To świetnie zbudowany silny skrzydłowy, który z miejsca dzięki swoim warunkom fizycznym i psychice będzie w stanie pomóc swojej nowej drużynie w NBA. Nieźle kończy pod obręczą i posiada wiele świetnych ruchów, które pozwalają mu zdobywać punkty na wiele sposobów. Przy wzroście 6-9 posiada też znakomitą umiejętność zastawiania zbiórki, gdzie dominuje graczy drużyny przeciwnej. Maszynka do zdobywania double-double i bardzo dobry obrońca. Nawet gdy znajduje się na straconej pozycji wykorzystując swoją siłę wygrywając pojedynki 1 na 1.

To co jednak wymienia się w jego głównych słabościach to brak rzutu. Julius Randle ogranicza drużynę na półdystansie, gdzie nie gra na dobrej skuteczności. Na poziomie akademickim nie zagrażał również na dystansie i to jego poważny problem. Liga NBA w ostatnich latach uwielbia mieć w swoich szeregach silnych skrzydłowych mający dobry rzut (Love, Ryan Anderson, Aldridge, czy nawet pracujący nad tym Griffin i Davis) i potrafią nim wiele zdziałać. Grający w tym sezonie dla Johna Calipariego zawodnik nie jest też graczem z najwyższym koszykarskim IQ. Zdarzają mu się źle podejmowane decyzje, które prowadzą do strat. Blisko 3 średnio na mecz.

Julius Randle nie będzie najlepszym zawodnikiem w swojej klasie. Nie ma aż tak świetnych warunków aby się nim stać, a nie pomaga mu w tym również i jego potencjał. Powinien wyrosnąć na solidnego skrzydłowego, który każdej nocy będzie dawał z siebie wszystko po obu stronach boiska i będzie w stanie uzbierać double-double. Tego się od niego oczekuje i to może pomóc mu w wysokim numerze w tegorocznym drafcie.

Typ: 3-7 wybór

http://lakerholicz.com/wp-content/uploads/2014/01/aaron-gordon.jpg

6. AARON GORDON

Przychodząc do NCAA i grając na Mistrzostwach Świata U-19 w Pradze bardzo szybko zaczęto nazywać go drugim Blake Griffinem. Bardzo podobne warunki fizyczne i sposób grania. Aaron Gordon to bowiem nieziemski atleta, który uwielbia kończyć akcję po alley-oopach i robi to w znakomity sposób.

Gordon to mierzący 6-9 silny skrzydłowy. Przed rozpoczęciem sezonu akademickiego nieudolnie złamał nogę i spowolniło to nieco jego rozwój i zamazało obraz jego ogromnego talentu. To fantastyczny finisher, który oprócz rządzenia na obręczach potrafi również dodać od siebie niemal jedną trójkę na mecz grając na wysokiej skuteczności.

To też bardzo dobry obrońca. Świetnie odnajduje się broniąc pod obręczą jak i na dystansie, gdzie dobrze wymusza nieprzygotowane rzuty. Sprawdza się jako obrońca zespołowy, co pozwoli mu się wpasować w wiele systemów. Aaron Gordon to jednak przede wszystkim bardzo wszechstronnie obdarzony zawodnik – oprócz wymienionych głównych atutów potrafi dobrze rozdawać asysty, panuje nad piłką i wyróżnia się świetnym kozłem. Nie podejmuje złych decyzji, to gracz z wysokim IQ i zaciętym charakterem. Wielu trenerów z którymi pracował powtarza wciąż, że ma wspaniałą etykę pracy i z każdym dniem się rozwija.

Jego problemem jest jednak to, że nie jest klasycznym silnym skrzydłowym. Nie da drużynie przede wszystkim wielu zbiórek. Jest aktywnym zawodnikiem na atakującej desce, ale w obronie woli oddać to kolegom i często kończy się to punktami po „drugiej szansie” rywali. Mimo, że jest dobrym obrońcą na poziomie NBA może zabraknąć mu siły w starciach z takimi zawodnikami jak np. Blake Grifin, który swoją tężyzną przepchnie Gordona jak chłopca.

Porównań do Griffina ciąg dalszy? Wielu uważa, że jest ograniczony ofensywnie i poza graniem z góry nie zagra wielu akcji. Blake z takiego właśnie zawodnika nauczył się w 2 lata gry tyłem do kosza i dodał do swojego arsenału rzut z półdystansu. Aaron to drugie już posiada, ale wciąż jest bardzo surowy w post-game.

Na campach przed draftem i na przeróżnych spotkaniach, gdzie gracze będą mierzeni i testowani Aaron powinien jednak pokazać się z bardzo dobrej strony i na wielu Generalnych Menadżer może zrobić duże wrażenie. Wbrew wielu wątpliwości myślę, że ten zawodnik z czasem powinien być silną postacią któregoś z zespołów NBA.

Typ: 4-8 wybór

http://hiphopsince1987.com/wp-content/uploads/2014/02/Marcus-Smart.jpg

7. MARCUS SMART

Rozgrywający Oklahoma State to chyba najbardziej charakterny zawodnik tej klasy. Lider i walczak z prawdziwego zdarzenia, o czym najlepiej świadczy to, że po poprzednim nieudanym sezonie postanowił wrócić do Oklahoma State i dostać to o czym pragnął. W kolejnym roku znów mu się to nie udało i wreszcie przystąpi do Draftu.

Jego największy atut to właśnie charakter. Ma tendencję do bycia liderem i zwycięzcą za wszelką cenę. Dominuje swoich rywali siłą i rozmiarami. Fantastyczny obrońca. Bardziej combo-guard niż typowy rozgrywający. Jest jednak zarówno znakomitym kończącym pod obręczami jak i dobrym podającym, który otwiera łatwe pozycje swoim kolegom. Ma wiele manewrów w ofensywie i dzięki swojemu wzrostowi bardzo dobrze czuje się w grze post, co może mu ułatwić nieco sprawę w pierwszym roku NBA.

Drużyny NBA będą uwielbiać w nim zaciętość i olbrzymie serce po obu stronach parkietu. Nienawidzi przegrywać i jest specjalistą od „małych, wielkich rzeczy”.

Jego charakter może być też jednak jego dużym minusem. Wielokrotnie widzieliśmy w NBA zawodników którym porywczość pomagała (Kevin Garnett, Dennis Rodman), ale i psuła nieco karierę (DeMarcus Cousins?). Jego zachowanie może stać się „rakiem” drużyny. Jest opryskliwy i niegrzeczny na boisku. Ma fatalną „mowę ciała” czym może denerwować swoich kolegów z drużyny i przekłada się to często na wyniki. Wielokrotnie wylatywał również z gry przez grę słowną, w którą czasami wchodziły nawet i pięści. Idealnym przykładem tego jest sytuacja w meczu, gdy Marcus Smart wdał się w przepychankę z kibicami drużyny przeciwnej i został zawieszony. Nie ma również najlepszej opinii wśród sędziów, którzy uważają go za floppera.

Przez swoją zaciętość i determinację podejmuje często również słabe decyzje, które są wynikiem tego, że chce wszystkim wokół udowodnić swoją wyższość. Nie należy do najlepszych rzucających – słabo na dystansie i po koźle, nie trafia też regularnie catch’n’shoot – ale nie przeszkadza mu to w tym aby oddawać tych rzutów bardzo dużo, często niecelnie. Nie wesprze swojej ekipy rzutami dystansowymi, ale po prostu się do tego nie przyzna i będzie naciskał (średnio ponad 5 prób na mecz, ale na skuteczności 29%). Podobnie jest również w jego innych decyzjach takich jak podania, które często kończą się stratami (3 na mecz).

Charakter może Marcusowi Smartowi w NBA bardzo pomóc i stworzyć z niego fantastycznego walczaka, który nawet w najgorszych momentach nie odpuści i będzie tym samym dawał ogromny impact swojej drużynie. Może jednak stać się i tak, że jego kariera zostanie zaprzepaszczona, a on sam będzie wciąż prowokowany do wielu sprzeczek. Drużyna, która postawi na niego może wygrać lub przegrać bardzo wiele. Prawdziwy lider czy niewychowany dzieciak?

Typ: 3-7 wybór

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t31.0-8/c0.25.851.315/p851x315/1293083_824429877572265_1207657664_o.jpg

8. MATEUSZ PONITKA

Oczywiście z dużym przymrużeniem oka 🙂 Warto jednak wspomnieć, że tak jak ostatnio w drafcie pojawił się ostatecznie niewybrany Olek Czyż tak w tym roku swoich sił spróbuje również Mateusz Ponitka. Występujący na co dzień w barwach belgijskiego BC Telenet Ostende Polak po udanym roku za granicą będzie walczył o miejsce w najlepszej lidze świata.

O wybór w 60-tce najlepszych zawodników będzie piekielnie trudno, tym bardziej w tak silnej klasie. Mateusz Ponitka jeszcze 1-2 lata temu znajdował się regularnie w drugiej rundzie draftu w mock draftach, ale w roku 2014 eksperci nie widzą dla niego miejsca. W mock drafcie DraftExpress rzucający obrońca jest brany pod uwagę w klasie 2015 i niewykluczone jest nawet to, że utalentowany młody Polak zdecyduje się odstąpić od draftu jeszcze w tym roku.

Jak sam mówił nie wyklucza takiej opcji, ba, jest ona bardzo poważnie brana pod uwagę przez samego zawodnika i jego agenta. Jeżeli Mateusz nie dostanie wielu telefonów, a żaden ze skautów NBA nie postanowi zagwarantować mu wyboru pod koniec draftu to najlepszym rozwiązaniem byłoby odstąpienie. Wówczas mógłby atakować ligę za oceanem w przyszłym roku może już wraz z Przemkiem Karnowskim, który ma te szanse wciąż nieco większe.

Ponitka może podobać się skautom. Dysponuje solidnym rzutem, jest świetnym atletą i ma niezłe warunki na bycie porządnym obrońcą.

Więcej o sytuacji Mateusza powinniśmy się dowiedzieć dopiero za miesiąc – termin na wycofanie się z naboru mija wraz z dniem 16 czerwca.

Typ: 55-undrafted

 

Warto zwrócić uwagę: Dario Sarić, Noah Vonleh, Doug McDermott, Tyler Ennis

 

Pierwszy bardzo ważny dzień w sezonie dla drużyn z dołu tabeli odbędzie się dnia 20 maja(*). To wtedy wówczas podczas NBA Draft Lottery zostanie wylosowana kolejność wyborów w Drafcie. W grze o najwyższy pick z największymi szansami znajdują się takie drużyny jak Milwaukee Bucks (25%), Philadelphia 76ers (19.9%), Orlando Magic (15.6%), Utah Jazz (10.4%), Boston Celtics (10.3%) oraz Los Angeles Lakers (6.3%).

New Orleans Pelicans mimo, że ich pick należy aktualnie do Philadelphia 76ers wciąż mają minimalne szanse na przechwycenie swojego wyboru dzięki loterii draftowej. Pelikany mają 1.1% szans na numerem 1 w drafcie i 1.6% na znalezienie się w TOP3.

Sam Draft 2014 miejsce będzie miał dnia 26 czerwca.

Artykuł znajduje się również na stronie wiedzasportowa.pl