Dzisiejszej nocy San Antonio Spurs podejmowało u siebie drużynę z Nowego Orleanu. Odbyła się tam również ceremonia, na której zastrzeżono numer 21, z którym przez 19 sezonów, występował w Spurs Tim Duncan. W taki dzień wypadało Ostrogom wygrać i ostatecznie nie zawiedli swoich fanów, pokonując Pelicans 113-100.
Na szczęście Davis mógł dziś zagrać, bo jak wiadomo, w ostatnim meczu miał problem z lewą nogą. Jednak jego występ nie wyglądał najlepiej. W ciągu 30 minut gry, zdobył tylko 12 punktów oraz 4 zbiórki, co jest dziwne, bo w innych meczach, nawet kiedy mu nie szło, notował ich około 10.
W pierwszej kwarcie Pelicans przegrali tylko 4 punktami, rzucając na poziomie powyżej 50%. W drugiej kwarcie Spurs przejęli kontrolę w spotkaniu, powiększając swoją przewagę do 12 punktów. Wynik do przerwy wynosił 61-49 dla Spurs. Po przerwie Spurs ponownie powiększyli prowadzenie, tym razem wygrywali już 21 punktami i o zwycięstwie mogliśmy już raczej zapomnieć. W czwartej kwarcie Pels odrobili 8 punktów i zmniejszyli rozmiar porażki do 13 punktów.
Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będzie mi dane to napisać, ale najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie był.. Alexis Ajinca. Zagrał 27 minut, zdobył 16 punktów i 8 zbiórek. Jeśli ktoś nie oglądał tego spotkania to warto je obejrzeć dla historycznego występu Ajincy. Później będziecie mieli co opowiadać. Zaraz za nim uplasował się Buddy Hield z 14 punktami.
W drużynie gospodarzy najlepiej zagrał LaMarcus Aldridge, który zakończył mecz z 22 punktami i 7 zbiórkami. Drugim najlepszym zawodnikiem w ekipie Spurs był wchodzący z ławki Manu Ginobili, który zdobył 17 oczek, w ciągu 18 minut.
Po tym spotkaniu, seria zwycięstw Ostróg z Pelikanami powiększyła się do 5. Pellies nie umieją wygrać z San Antonio od listopada 2015.
Następny mecz z wtorku na środę o godzinie 1:00. Przeciwnikiem będzie ostatnia drużyna Konferencji Wschodniej – Philadelphia 76ers.