Dzisiejszej nocy, po raz drugi w tym sezonie Pelicans grali z Sixers. W ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami, to drużyna z Filadelfii okazała się lepsza wygrywając 99-88. Dzisiaj jednak Pelicans zagrali lepiej od 76ers, rewanżując się tym samym za porażkę.
W swoim drugim meczu po kontuzji, Cunningham dostał trochę więcej czasu niż poprzednio. W ciągu 19 minut zdobył 9 punktów i 5 zbiórek.
Pierwsza kwarta zapowiadała kolejną kompromitację. Pelicans zdobyli w niej tylko 15 punktów. Rzucali 22 razy, z czego trafili tylko 6. Po tej części miało się ochotę to wyłączyć, iść spać i nie oglądać tej katastrofy. Jeśli jednak ktoś postanowił oglądać dalej, to fatalna gra została mu wynagrodzona w drugiej kwarcie. W tej części, Pellies zdobyli aż 42 punkty, odrobili straty i przed przerwą wyszli na 13-punktowe prowadzenie. W trzeciej kwarcie Pels również zagrali lepiej od Sixers, powiększając prowadzenie o 2 punkty, tego spotkania nie dało się już raczej przegrać. W czwartej kwarcie oba zespoły zdobyły po 24 punkty i mecz zakończył się wynikiem 108-93.
Anthony Davis po ostatnim słabym meczu, dzisiaj był najlepszym zawodnikiem na boisku. Zdobył w tym spotkaniu 31 punktów oraz 16 zbiórek, z czego 5 ofensywnych. Terrence Jones ten mecz może również zaliczyć do udanych. Wchodząc z ławki trafił 17 punktów i 10 razy zbierał piłkę. Do zwycięstwa w znacznym stopniu przyczynił się E’Twaun Moore, który zagrał 18 minut i rzucił 15 punktów (6/7 z gry).
Jeśli chodzi o naszych rookie to Buddy Hield miał dziś na koncie 10 punktów (2/2 za 3), a na parkiecie spędził 21 minut. Natomiast Cheick Diallo nie zagrał wcale.
Szkoda, że Solo Hill ponownie pokazał swoją małą użyteczność w zespole. W ciągu 33 minut zdobył AŻ 2 punkty.
W drużynie Sixers największą ilość punktów zdobył Ersan Ilyasova, który zanotował ich 14.
Kolejny mecz Pelicans rozegrają już dzisiaj o 2:00. Rywalem będzie Oklahoma City Thunder.