Game #49: Raptors pokonują Pelicans w dogrywce

Po Washington Wizards na Pelikany czekał kolejny wymagający rywal. Tym razem była to drużyna Toronto Raptors. Było to pierwsze spotkanie na wyjeździe od dłuższego czasu. Raptors przystępowali do tego meczu bez swojego kluczowego zawodnika – DeRozana, który z powodu kontuzji stawu skokowego nie mógł wystąpić. To jednak nie przeszkodziło gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa i po ciężkiej walce wygrali oni w dogrywce.

Świetnie znowu zagrał Jrue Holiday. Od ostatnich kilku meczy to on prowadzi naszą drużynę i jest jej liderem. Jeśli zaś chodzi o Davisa to trzeba powiedzieć, że nie zagrał najlepiej. Zdobył 18 punktów oraz 17 zbiórek, lecz spudłował aż 14 rzutów, trafiając tylko 4.

W połowie pierwszej kwarty Pels prowadzili 18-13. Potem przyszła niemoc i przez około 4 minuty goście nie mogli zdobyć punktów. Sytuacja odwróciła się kiedy Davis trafił swój rzut. wtedy to gospodarze już do końca kwarty nie punktowali co pozwoliło Pelikanom na objęcie prowadzenia. Ostatecznie Pels wygrali minimalnie pierwszą kwartę wynikiem 25-23.

Przez pierwsze minuty drugiej kwarty gra była wyrównana. Na 9 minut przed końcem kwarty Raptors objęli prowadzenie, jednak nie cieszyli się zbyt długo, gdyż Pels szybko zdołali uciec przeciwnikom na 9 punktów. Przewaga gości oscylowała później w okolicach 9-10 punktów, choć w ciągu ostatniej minuty Pels dołożyli 4 punkty i na przerwę schodzili z 14-punktowym prowadzeniem.

Początek trzeciej kwarty należał zdecydowanie do gospodarzy. Raptors mieli runa 14-3, dzięki czemu zbliżyli się do nas na 3 punkty. Pels próbowali jeszcze odskoczyć rywalom, ale w około 6 minucie z 14-punktowej przewagi nie zostało już nic i na tablicy widniał wynik 67-67. W dalszej części gry to gospodarze znajdowali się na prowadzeniu, wygrywając trzecią kwartę 77-75.

W czwartej kwarcie oba zespoły obejmowały na przemian prowadzenie. Gdy do końcowej syreny pozostały 2 minuty do remisu doprowadził Patrick Petterson. Później żadna z drużyn nie zdobyła już punktów i taki rezultat utrzymał się już do końcowej syreny, co oznaczało dogrywkę.

Dogrywka również wyrównana. Drużyny zachowywały do siebie bezpieczny dystans. Nawet gdy w połowie dogrywki wynik wynosił 106-102 dla Raptors, Pelikany szybko odrobiły stratę. Kluczowy okazał się rzut Lowry’ego, na 4 sekundy przed końcem. W ostatniej akcji gości, do rąk piłkę dostał E’Twaun Moore. Niestety nie udało mu się trafić i Raptors wygrali 108-106.

Jak wyżej napisałem, najlepiej w naszej drużynie zagrał Jrue Holiday, który zakończył mecz z 30 punktami. Zagrał aż 41 minut (tak samo jak Davis). Oprócz Jrue dobrze zagrali E’Twaun Moore (17 punktów, 5/7 za trzy) oraz Buddy Hield (15 punktów).

Gospodarzy do zwycięstwa poniósł Kyle Lowry, który zanotował w całym spotkaniu 33 punkty i 10 asyst. Za nim uplasowali się jeszcze Jonas Valanciunas z 20 punktami i 12 zbiórkami oraz Norman Powell z 18 punktami.

Kolejny mecz Pellies zagrają już dzisiaj w nocy o godzinie 1:30. Przeciwnikiem będzie Detroit Pistons.