Game #67: Pelicans rozjechali Trail Blazers

New Orleans Pelicans wygrali drugie spotkanie z rzędu, w pierwszym meczu serii back-to-back. Po zwycięskim boju z Portland Trail Blazers, koszykarze z Nowego Orleanu wyjadą do Miami, aby sprawdzić się już następnego dnia z Heat. Po dzisiejszym zwycięstwie, drużyna Pelicans jest już 4-6 od transferu DeMarcusa Cousinsa.

Podczas gdy ostatni mecz przeciwko Charlotte Hornets dla Pelikanów wygrał niemalże w pojedynkę Anthony Davis, niesamowitym popisem umiejętności w czwartej kwarcie oraz dogrywce – tak dzisiaj, Blazers przekonali się o sile duetu podkoszowego Pellies.

Pierwsze minuty na to nie wskazywały, gdyż podopieczni Terry’ego Stottsa przejęli inicjatywę. Wszystko jednak zmieniło się pod koniec pierwszej kwarty i to Pelicans zdominowali to spotkanie. Wypracowana przewaga ponad 20 punktów utrzymywała się już do końca.

W drugiej połowie postraszył jeszcze Damian Lillard, który zaczął trafiać seryjnie z dystansu, ale jego drużyna nie udzieliła mu wystarczająco dużo pomocy. Fantastyczny w ostatnich dniach – Jusuf Nurkić – był 1/8 z gry i został kompletnie „zniszczony” przez Boogie Cousinsa. Słabo spisał się też C.J. McCollum, który zdobył zaledwie 8 punktów i był 4/12 z gry. Jedynie Lillard – 29 punktów oraz Napier – 10 „oczek”, zapisali na swoim koncie zdobycze dwucyfrowe.

To było bardzo dobre i solidne spotkanie New Orleans Pelicans. Mimo, że trafiali na zaledwie 38% skuteczności, to pokazali, że nie muszą być najlepszą drużyną ofensywną w lidze – wystarczy dobrze bronić. Dzisiaj zostało to fantastycznie udowodnione – Blazers zostali zatrzymani na 30% z gry i rozjechani 77 – 100. Zarówno 30%, jak i 77 punktów to najgorsze zdobycze w sezonie dla ekipy z Portland.

Całkiem nieźle wyglądała współpraca na boisku Cousins-Davis. Zagrali oni też najpiękniejszy alley-oop pomiędzy dwoma wysokimi, jaki widziałem na oczy. AD skończył go fantastycznym wsadem rewersowym.

DMC zapisał dzisiaj na koncie 22 punkty, 9 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty i 2 bloki – w 30 minut na parkiecie. AD miał 15 „oczek”, 15 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty i 3 bloki. Najważniejsze jednak, że 24-latek wrócił bezpiecznie na boisko po tym jak podkręcił kostkę. Dwójka liderów nie spędziła na parkiecie wielu minut, co może być sporym atutem następnej nocy w back-to-back.

Słowa uznania należą się również Jordanowi Crawfordowi, który kolejny raz dał fantastyczne minuty z ławki. Dzisiaj zdobył 13 punktów w 23 minuty. Trafił dwukrotnie za trzy at the buzzer. 11 punktów z ławki miał również E’Twaun Moore.

Swój debiut w NBA zaliczył Wayne Selden Jr., który wyszedł w tym meczu w pierwszej piątce, zastępując Hollisa Thompsona, którego umowa wygasła. Selden zapisał na swoim koncie 2 punkty w 15 minut.

 

Spotkanie z Miami Heat odbędzie się o godzinie 0:30, czasu polskiego (związane jest to z przestawieniem czasu w USA).