Poprzedni sezon wyglądał tak, że Pelicans nie osiągali dobrych wyników. Były jednak momenty, w których Pellies niespodziewanie wygrywali. Wtedy pojawiał się promień nadziei, że może jednak ten sezon nie jest stracony. Jak to się skończyło dobrze wiemy. Ten sezon może być bardzo podobny. Słaby start, podniesienie się, niespodziewana wygrana z CAVS, a teraz druga porażka z rzędu.
Początek spotkania należał do gości i już było wiadomo, że łatwo nie będzie. Timberwolves szybko zdobyli kilka punktów przewagi i utrzymywali taki stan przez 10 minut. Później Pellies wyszli na prowadzenie ale trwało to bardzo krótko i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 28-31.
Nie było tak źle, więc przed drugą kwartą mogliśmy mieć nadzieję na to, że Pellies dogonią przeciwników. Na to się jednak nie zanosiło. Pels co prawda próbowali, ale drużyna z Minneapolis ciągle odskakiwała, osiągając na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy 12-punktową przewagę.
Wychodząc na trzecią kwartę Pels mieli do odrobienia 11 punktów. Pels zaczęli bardzo dobrze i już po około 4 minutach na tablicy widniał remis. Do końca trzeciej ćwiartki Timberwolves ponownie jednak zdołali odskoczyć na 6 punktów.
Pierwsze dwie minuty ostatniej kwarty i mieliśmy już wynik 87-77, oczywiście dla gości. Pellies nie poddawali się i gdy do końca pozostały tylko 2 minuty, ponownie doprowadzili do remisu. Zapowiadała się więc nerwowa końcówka. Na 13 sekund przed końcem, przy wyniku 98-102 piłkę dostał Jrue Holiday i postanowił rzucić za 3 punkty. Niestety nie trafił i T-Wolves mogli się powoli cieszyć ze zwycięstwa. Davis jeszcze zdążył sfaulować Butlera, jednak ten trafił rzuty osobiste. Koniec meczu, wynik 104-98 dla przyjezdnych.
W naszym zespole najlepiej zagrał DeMarcus Cousins, notując 35 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst oraz 6 odbiorów, dorzucając do tego niechlubne 8 strat.
Anthony Davis zakończył mecz z 24 punktami, 10 zbiórkami i 6 asystami.
W drużynie Timberwolves najwięcej punktów zdobył Jimmy Butler (23 punkty).
Następne spotkanie Pellies rozegrają w nocy z piątku na sobotę o godzinie 1:30. Rywalem będą Dallas Mavericks.