#NBARank: Darius Miller

060313_reviewDM_article1Jak co roku jeden z największych serwisów sportowych zajmujących się również najlepszą ligą koszykówki spod znaku NBA, ESPN, postanowiło zrobić ranking wszystkich zawodników grających w profesjonalnej lidze za oceanem. W głosowaniu wzięło ponad 215. dziennikarzy i ekspertów w dziedzinie koszykówki, którzy mieli sklasyfikować każdego zawodnika w skali od 0 do 10 biorąc pod uwagę potencjał na nadchodzący sezon.

Tuż na początku pierwszej 400-setki graczy NBA znalazł się również drugoroczniak – Darius Miller. Wybrany przez Szerszenie z 46. pickiem w drafcie ubiegłego roku absolwent uczelni Kentucky miał być produktem „NBA ready”. Jak się jednak okazało dla 23-latka ta przygoda zaczęła się bardzo ciężko.

SF, DARIUS MILLER
23 lata, 2 lata doświadczenia
Średnia ocen: 2.64
Miejsce w rankingu 2012: #425
Miejsce w rankingu 2013: #380

Darius Miller nie skoczył w rankingu o 45 miejsc dzięki swojej dobrej grze. Stało się tak najprawdopodobniej dlatego, że rok temu eksperci ESPN nie byli do końca pewni czy zawodnik wywalczy sobie miejsce w zespole i czy czasem nie wyląduje gdzieś w D-League czy Europie. Sama umowa z zespołem zagwarantowała mu nieznaczny skok w rankingu.

Osobiście 23-latek mocno mnie zawiódł swoją postawą. Z NCAA odchodził jako jeden z najbardziej solidnych zawodników, z plakietką najlepszego rezerwowego rozgrywek i ktoś kto ze swoim doświadczeniem gry w koszykówkę będzie mógł z miejsca wejść w standardy NBA. Skauci opisywali go jako gracza z dobrą obroną i solidnym rzutem z dystansu.

Pierwsze mecze w Nowym Orleanie pokazały jednak jak daleko jeszcze było mu do najwyższego poziomu. Wolny, ospały i zapominający o swojej roli w obronie. Statyczny i zupełnie niewidoczny w ofensywie. Jeżeli dostał piłkę, którą mógł zamienić na punkty to wolał oddać ją do kolegi z zespołu, nawet tego gorzej ustawionego. Monty Williams zarzucał mu przede wszystkim to, że nie był agresywny i to była największa przyczyna tego dlaczego Darius Miller stracił u trenera zaufanie i wylądował w D-League.

Pod koniec sezonu – kiedy już wrócił do składu – widać było nieznaczną poprawę. Prawdziwy potencjał Millera zobaczyć mogliśmy również podczas Ligi Letniej w Las Vegas. Był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników Pelicans i nie bał się brać na siebie odpowiedzialności – rzucał z wielu pozycji i – co najważniejsze – trafiał na wysokiej skuteczności.

23-latek ma również to szczęście, że pomimo słabego wejścia w ligę wciąż ma szansę na bycie role-playerem w Pellies. Dzięki słabo obsadzonej pozycji niskiego skrzydłowego bardzo możliwe, że dostawać będzie kilka(naście) minut na spotkanie – wszystko zależy jedynie od tego jak spisywać się będzie na parkiecie i czy dojdzie do siebie po kontuzji. Przypomnijmy, że Miller nie będzie gotowy do gry na około 2 miesiące z powodu złamania w swojej lewej stopie.

Jedno jest pewne – sezon 2013/2014 to być albo nie być w najlepszej lidze na świecie dla Dariusa Millera.