Pelicans też wybrali w drafcie

http://static.foxsports.com/content/fscom/img/2013/04/09/040913-CBK-Cardinals-Russ-Smith-DG-PI_2013040918181981_660_320.JPGJak to możliwe skoro Generalny Menadżer po kilku wymianach w ubiegłych latach został kompletnie bez picków w tegorocznym drafcie? No więc właśnie, New Orleans Pelicans dogadali się podczas naboru z nikim innym jak Philadelphią 76ers. Dell Demps zaproponował drużynie z Filadelfii przejęcie praw do rozgrywającego Pierre’a Jacksona, z którym najwyraźniej żaden z dwójki Williams-Demps nie wiązał większej przyszłości. Sam Hinkie zgodził się i w drugą stroną powędrował pick 47, który zużyty został… na innego rozgrywającego. Jest nim Russ Smith.

Niewątpliwie były już gracz uczelni Louisville dostanie swoją szansę podczas Ligi Letniej, a potem nawet i na campach i okresie przygotowawczym. Drobny i mierzący 6-1 stóp Russ Smith ma dokładnie to co w zawodnikach uwielbia m.in. Monty Williams.

To przede wszystkim ogromna zaciętość w grze, agresywność i świetny charakter ciężko pracującego rozgrywającego. Jeśli chodzi o umiejętności boiskowe – cechuje go znakomita obrona, którą potrafił wybić z rytmu najlepszych w swojej klasie. Gdzieś w sieci można znaleźć jego pojedynek z Rookie of the Year 2014 – Michaelem Carterem-Williamsem, który kompletnie nie potrafił poradzić sobie ze Smithem. Druga sprawa to szybkość, którą napędza cały atak i pozwala do zdobywania łatwych i szybkich punktów. I co najważniejsze to również znakomity punktujący – per 40 minut zdobywa średnio 27.7 punktów, co jest 4 miejscem w całym NCAA! Jest piekielnie wszechstronny – nie boi się atakować obręczy, potrafi też oddać rzut z dystansu. To dobry spot up shooter, ale dobrze czuje się też rzucając po koźle.

Cieszy też doświadczenie z bycia mistrzem w swojej kategorii po tym jak jego uczelni zdobyła Mistrzostwo NCAA w 2013 roku.

Jak na wybranego w drugiej rundzie draftu zawodnika znajdzie się jednak również kilka jego szczególnych wad. Jedną z nich, która mocno kłuje podczas oglądania go to zła selekcja rzutowa. Bardzo często niepotrzebnie chce sam skończyć akcję zamiast – jak to powinno wyglądać w przypadku rozgrywającego – oddać piłkę do lepiej ustawionego kolegi z drużyny. Sam jego trener śmiał się podczas jednej z konferencji mówią dziennikarzom – „Czy wiecie jak wiele razy musiałem powiedzieć „Russ, podaj piłkę!”?”. To może być duży problem, szczególnie na poziomie NBA jeśli na nim oczywiście zagra. Niepokojąco wygląda również jego upodobanie do dużej gry bez piłki. Woli uczestniczyć w akcjach jako rozgrywający bez piłki – w niektórych systemach może się to sprawdzać, ale czy będzie również miało dobre zastosowanie w Nowym Orleanie?

Smuci nieco odejście Pierre’a Jacksona, który zdążył już zainteresować sobą ligę NBA występami w D-League bijąc tam wiele rekordów pod względem zdobycia punktów czy rzuconych trójek. Najwidoczniej Monty Williams i Dell Demps musieli dojrzeć w nim coś co im się nie spodobało, coś co nie pozwoliłoby mu na rozwinięcie się w NBA. Swoją szansę Pierre dostanie już za kilka miesięcy, bo bardzo możliwe, że Philadelphia 76ers będą chcieli go znacznie lepiej wykorzystać niż zrobili to New Orleans Pelicans. Jackson z pewnością ma coś do udowodnienia.

Russ Smith to natomiast znakomity obrońca, który jest szybki i potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów. Swoją szansę dostanie na pewno i pytanie tylko czy ją wykorzysta. Bardzo możliwe, że Dell Demps widzi w nim zastępce Briana Robertsa, któremu kończy się po tym sezonie kontrakt. Taka zamiana mogłaby korzystnie wpłynąć na obronę ławki rezerwowych, bo Roberts swoją defensywą nigdy nie grzeszył.