Sezon ogórkowy w NBA rozkręcił się właśnie pełną parą i jedyne newsy nietyczące się Kyrie Irvinga to zwolenienia i kontrakty na obóz treningowy. Pelicans właśnie dokonali dwóch zwolnień, w tym jednego całkiem zaskakującego. Z zespołem pożegnali się Axel Toupane, ale przede wszystkim, ponownie, Quinn Cook.
Francuski skrzydłowy to była marginalna postać w kadrze zespołu. Został sprowadzony pod koniec zeszłego sezonu, kiedy zespół eksperymentował i szukał wzmocnień ławki na nowy sezon. Niczym się nie wyróżniał, notując 5.5 punkta 20.5 minuty spędzone na parkiecie.
Cook z kolei zanosił się na bycie pierwszym rezerwowym na rozegraniu, zwłaszcza po świetnej lidze letniej. Wraz z Cheickiem Diallo był liderem zespołu Pelicans w Vegas i można było podchodzić z dużym optymizmem do jego osoby. Spędził on z Pelicans zeszłoroczny obóz treningowy, po czym został zwolniony i został all-starem w D-League.
Oba transfery są jednak czysto finansowe, aniżeli sportowe. Pelicans na chwilę obecną muszą przypilnować swoją sytuację budżetową, a zwolnienie obu zawodników pozwala im zaoszczędzić kilka tysięcy. Nie jest więc wykluczone, iż ci zawodnicy jeszcze powrócą do Nowego Orleanu. Zwłaszcza Cook, gdyż mówi się o kontrakcie two-way dla tego zawodnika.