Od 4 do 6 tygodni. Tyle potrwa przerwa od koszykówki Rajona Rondo, który do zespołu z Nowego Orleanu przychodził aby załatać dziurę na pozycji rozgrywającego. Teraz New Orleans Pelicans muszą radzić sobie bez swojego weterana i lidera w szatni.
Rondo doznał najprawdopodobniej kontuzji w meczu z Oklahoma City Thunder. Zagrał wówczas tylko kilka minut i zszedł do szatni. Po meczu Alvin Gentry odniósł się do urazu zawodnika twierdząc, że to nic groźnego, a gdyby to był mecz sezonu regularnego – Rondo pewnie wybiegłby jeszcze na parkiet. Jak się jednak okazało, była to mylna pierwsza diagnoza i Rajona czeka dłuższa przerwa. Doszło do przepukliny.
Dla trenera Pelicans to bardzo zła wiadomość, bowiem od początku ustalone było, że to właśnie Rajon Rondo będzie pierwszym rozgrywającym, a Jrue Holiday przesunięty zostanie na pozycję rzucającego obrońcy. Wobec urazów plany się posypały i coach Gentry będzie musiał wymyślić inny sposób na grę.
Pelikany najprawdopodobniej jeszcze raz wyruszą na rynek transfery, aby pozyskać jakiegoś weterana na pozycję numer „1”. Aktualnie w rotacji zespołu – poza Jrue Holidayem – jest tam jeszcze jedynie Ian Clark, któremu jednak daleko do zgarnięcia ogromnych minut na początku sezonu.
Przypomnijmy, że poza Rondo na liście kontuzjowanych są już Frank Jackson, Solomon Hill oraz Omer Asik. Po kontuzji kostki dochodzi do siebie też Cheick Diallo.