Ryan Anderson wraca do gry!

http://i.cdn.turner.com/nba/nba/.element/media/2.0/teamsites/hornets/092413_top20_article_01.jpgPo kontuzji Grega Stiemsmy i aż 6-8 tygodniowej przerwie to na szczęście nie jedyna wiadomość. Pojawiła się bowiem bardzo dobra informacja na temat powrotu na parkiet najlepszego stretch-four w lidze, Ryana Andersona. Silny skrzydłowy miał bardzo ciężkie lato. Najpierw prywatna tragedia, a później od początku sezonu był poza grą przez kontuzję stopy, która nie pozwalała zawodnikowi na swobodne poruszanie się po parkiecie.

Powrót jednego z pięciu najlepszych zawodników drużyny to niewątpliwie ogromne wzmocnienie zespołu Monty’ego Williamsa i szansa na lepsze granie po rozczarowującym starcie 3-6. Wobec przerwy środkowego, Grega Stiemsmy, minuty Ryana Andersona momentalnie również wzrosną, a jego duet z Davisem będziemy mogli podziwiać znacznie dłużej.

Nie ulega bowiem żadnych wątpliwości, że Anderson to nie tyle co znakomity zawodnik w ofensywie, ale również i człowiek, który będąc na boisku pomaga znacznie swoim kolegom poprzez rozszerzanie obrony rywala. Dlatego w Nowym Orleanie wielu liczy na znacznie lepsze wyniki i wzrost możliwości takich zawodników jak przede wszystkim Tyreke Evans, Eric Gordon oraz Jrue Holiday, którzy jak na razie sporo zawodzą w tegorocznej kampanii.

Osobiście jednak jestem bardzo ciekawy czy coach Williams postanowi więcej grać Anthonym Davisem na środku czy jednak balansować jego minuty z Andersonem i wychodzić tą dwójką o różnym czasie. Nie trzeba ukrywać, że więcej miejsca dostałby na boisku również wówczas Davis, co mogłoby jeszcze bardziej zwiększyć notowania Brwi.